Z czym kojarzą nam się Święta Bożego Narodzenia? Oczywiście z tym co radosne, miłe i pełne wzruszeń. W końcu czekamy na tę szczególną atmosferę cały rok. Z radością przygotowujemy Wigilię, nie mogąc się powstrzymać od nucenia świątecznych szlagierów, pastorałek i kolęd. Uwielbiamy wyjątkowy smak świątecznych potraw, które powtórzone w innym okresie smakują zupełnie inaczej. Do tego fantastyczny wystrój, grube płatki śniegu za oknem, sianko pod obrusem, opłatek na stole, prezenty pod choinką i dawno niewidziani krewni. Czego chcieć więcej? Na pewno nie kłótni… A jednak chyba w każdej rodzinie zdarzają się osoby, które uwielbiają podgrzewać atmosferę świąt tak, że klimat jest trudniejszy do wytrzymania od tego na gorącym tropikalnym wybrzeżu. Ale czego dotyczą spory pod choinką? O to postanowił zapytać Serwis MyDwoje.pl pomagający singlom w poszukiwaniu życiowego partnera.
„Życzliwi” bliscy i ich „złote rady”…
Nadeszły Święta, a z nimi cały świąteczny rozgardiasz. Jak wyglądają w kraju nad Wisłą? Ten czas, który dla Polaków jest szczególny, bo jak żaden inny sprzyja rodzinnym spędom i właśnie wtedy najczęściej spotykamy członków rodziny, z którymi na co dzień mamy rzadki kontakt. To powoduje nagłe zainteresowanie tym, co się u kogo dzieje. Jesteśmy zasypywani pytaniami o nasz status singla, o to czy wreszcie znaleźliśmy ją/jego, o naszą karierę, poglądy polityczne i nasze dokonania w każdej dziedzinie życia. Oczywiście, „życzliwi” krewni bardzo krytycznie przysłuchują się naszym odpowiedziom. A przecież wiadomo, że im bardzo zależy na naszym szczęściu, a skoro im zależy to mają prawa: chętnie dają nam rady i komentują wszystkie nasze poczynania. W końcu nikt tak, jak oni nie wie, jak powinniśmy żyć.
Kiedy pojawia się temat polityki, słodko szczebioczące siostry, troskliwe babunie, rzucający najlepszymi dowcipami wujowie nagle poważnieją i pozwalają się porwać „ciemnej stronie mocy”, zaczynając swoistą agitację polityczną, obrażając personalnie polityków z przeciwnego stronnictwa i dając upust narzekaniom na ten, poprzedni lub ewentualny rząd i jego członków.
Nie omieszkają również udzielić kilku „złotych rad” bieżących. Jeśli usłyszysz pochwałę wystroju wnętrza nie ciesz się zbytnio, bo zaraz po nim usłyszysz, że bibelotów jest „trochę za dużo”, a kolory są może „troszkę zbyt odważne i nieprzemyślane, ale w końcu do Ciebie pasują”. Jeśli goście pochwalą Twoje ciasteczka lub uszka z barszczem, może okazać się, że zanim nabierzesz powietrza, by wyrazić wdzięczność, dowiesz się, że mogłaś „dodać mąki krupczatki zamiast mąki pszennej, bo wtedy ciasteczka byłyby bardziej kruche, a uszka były smaczne, tylko musisz popracować nad ich kształtem, bo wyglądają tak codziennie”.
Czy domyślacie się, jaki jest najczęstszy powód kłótni w Święta? Oczywiście fakt tego, że Twoi goście wprowadzają swoje rządy w Waszym domu. Nikt nie lubi być też krytykowany i pouczany. Dlatego aż 15% kobiet i 21% mężczyzn twierdzi, że najważniejszy i najczęściej powtarzający się powód niszczenia atmosfery Świąt to nietaktowne zachowanie krewnych, poruszanie tematów drażliwych oraz brak wyczucia granic.
Kto co ma robić
Drugim najczęściej podawanym powodem sporów w okresie Świąt jest podział obowiązków w czasie przedświątecznym i świątecznym. Wymienia go 24% kobiet i 10% mężczyzn. I wcale to nie dziwi, zważywszy na fakt, że to Polki biorą na siebie gro obowiązków związanych z przygotowaniem całej świątecznej oprawy, uważając za ujmę kupienie gotowych wigilijnych potraw czy świątecznych słodkości. Również mężczyźni nie są zadowoleni z tego, że przedświąteczne porządki „stawiają dom na głowie”, a oni sami są przymuszani do brania w tym udziału. 8% pań i 16% panów, przyznaje, że brakuje im czasu dla najbliższych, ale też, że sami mają niewiele uwagi z ich strony.
Do kogo na Wigilię
Inny najczęściej podawany powód to miejsce spędzania Świąt. 15% pań i 11% panów twierdzi, że nie chodzi tu wcale o egzotyczne wycieczki, ale raczej o to, kto przygotuje Święta, „ile czasu spędzimy u Twoich rodziców, a ile u moich” oraz kogo będziemy musieli odwiedzić i zaprosić do nas. Podobnie brzmi kolejny powód kłótni, czyli narzucone wybory i brak możliwości pełnego decydowania, który doskwiera aż 13% kobiet i 10% mężczyzn. Podobnie wypowiada się następne 3%, które przyznaje, że różne zwyczaje i tradycje świąteczne kultywowane w domach rodzinnych, ich ważność i wyższość nad innymi, są powodem sporów i ostrej wymiany zdań.
Brak czasu, pieniądze, małe i wielkie rozczarowania
Również świąteczne finanse są przedmiotem stresu, a stąd tylko krok do wybuchu emocji. W końcu – jak podają media za instytutami badań – Polacy co roku wydają więcej na obchody Bożego Narodzenia, w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”, dlatego 4% kobiet i ponad 5% mężczyzn kłóci się o środki finansowe przeznaczone na ten cel. Dodatkowo – jak wiedzą nie tylko wszystkie dzieci – Święta to także prezenty i o nie również spiera się spora część zapytanych. 3% respondentów przyznaje się, że to temat tabu w ich rodzinach. W końcu dla niektórych ich koszt to odzwierciedleniem sympatii, którą darzą najbliższych. Ta swoista konkurencja obnaża nasze nastawienie do poszczególnych osób, na wierzch wychodzą żale i stare urazy, a między małżonkami dochodzi do spięć dotyczących ich rodzin. Upominki mogą być również powodem wielkich rozczarowań z powodu nietrafionych prezentów, które dostajemy my sami. Czy piękna kobieta obdarowana kompletem garnków przez ukochanego lub mężczyzna znajdujący pod choinką kolejny raz wełniane skarpetki mogą być szczęśliwi? Jeszcze gorzej jeśli się nie spiszesz, bo Twoja ukochana liczyła na małą błyskotkę i że to będą te najważniejsze Święta w jej życia, a na Twoje pytanie odpowie na forum rodziny „TAK!”
Jak ostudzić świąteczną atmosferę?
Podobno w każdej rodzinie oprócz „zapalników” są też osoby, które potrafią świetnie koić i rozładowywać świąteczne napięcia. Jeśli nikt nie przychodzi Ci na myśl, może to Ty powinieneś czasem ugryźć się w język i obrócić kąśliwą uwagę w żart. Pamiętaj, że nic tak jak śmiech nie potrafi zmieniać ludzkiego nastawienia i rozluźniać atmosfery.
Pamiętajmy, że Święta Bożego Narodzenia to nie komercja i konsumpcjonizm, który coraz bardziej nas zalewa i wmawia, że święta to posiadanie. Może w pędzie codzienności warto się zatrzymać i – zamiast piec kolejnego makowca lub biegać po marketach w poszukiwaniu najwymyślniejszych prezentów dla najbliższych – poświęcić czas na na refleksje, podsumowania i te najważniejsze decyzje? Może trzeba powrócić do genezy Świąt Bożego Narodzenia?
Przypomnijmy sobie o tym, co najistotniejsze i wokół czego powinny koncentrować się nasze myśli. Warto pamiętać o samotności niektórych osób, które spotkamy i o tym, że właśnie izolacja na co dzień jest powodem ich zgorzknienia. Może, zanim pochwalimy się swoim cudownym życiem, rodziną, awansami, dochodami i innymi osiągnięciami oraz głośno zapytamy innych o ich życie, lepiej najpierw się zastanowić czy nie wyrządzimy im tym krzywdy? Może potrzeba nam więcej empatii i wyrozumiałości? Może opłaca się zacząć słuchać zamiast krzyczeć? Może obdarowując warto pomyśleć o osobie obdarowywanej, a nie własnym prestiżu i splendorze? Może warto zrozumieć, że to Święta Prawdziwej Miłości i dostrzec w nich to, co duchowe i wyjątkowe?